Ostatnie dni ferii przyniosły smutne chwile. Dwa dni i dwa pogrzeby. Żegnaliśmy emetytowanego nauczyciela naszego Liceum - PanaTadeusza Arasimowicza oraz ubiegłoroczną absolwentkę Magdę Sułek. Nie takiego końca ferii spodziewaliśmy się.
Pan Profesor Tadeusz Arasimowicz zmarł w wieku 102 lat. We wspomnieniach byłych uczniów pozostanie jako niedościgły wzór pedagoga, który pracę wykonywał z pasją i potrafił wpoić wychowankom najpiękniejsze wartości. Niespożytą energią wyróżniał się nie tylko na lekcjach języka niemieckiego i łaciny. Szlachetne postawy kształtował także na wycieczkach oraz w czasie zajęć szkolnego koła teatralnego. W naszej pamięci pozostanie jako człowiek o pogodnym usposobieniu, obdarzony dużym poczuciem humoru z dozą autoironii.
W sobotę 1.02. żegnaliśmy Magdalenę Sułek, która zmarła w młodym wieku. Chociaż łacińska sentencja mówi "ukochani przez bogów umierają młodo", trudno pogodzić się ze śmiercią dziewiętnastoletniej osoby. Wydaje nam się, że jeszcze słyszymy Jej dźwięczny głos i widzimy subtelną postać. Przed Magdą otwierały się dopiero wrota zycia, jako zdolna osoba miała szerokie perspektywy, a stawiała sobie ambitne cele.
Niektórzy powiedzą, że życie skończyło się, ale wierzymy, że śmierć jest początkiem
nowego życia i za Wyspiańskim powtórzymy słowa "Umierać musi co ma żyć".
Społeczność I LO